Fot. Getty
Na skutek lockdownu gospodarka UK może się w drugim kwartale pogrążyć w nie lada kryzysie. Z najnowszej prognozy przedstawionej przez niezależną organizację Office for Budget Responsibility wynika, że w razie utrzymania ścisłego lockdownu przez 3 miesiące i tylko częściowego zwolnienia obostrzeń w ciągu kolejnych 3 miesięcy, PKB Wielkiej Brytanii może się zmniejszyć o 35 proc., a bezrobocie może wzrosnąć do 10 proc.
To już pewne, że lockdown mocno odbije się na gospodarce Wielkiej Brytanii, i tak już zagrożonej reperkusjami dotyczącymi opuszczenia jednolitego rynku UE z końcem 2020 r. Eksperci z Office for Budget Responsibility stworzyli właśnie prognozę dla drugiego i trzeciego kwartału przy założeniu, że lockdown zostanie utrzymany jeszcze przez dwa miesiące (łącznie będą to trzy miesiące), a także że przez następne trzy miesiące (czerwiec – sierpień) zostanie on złagodzony tylko częściowo. Eksperci OBR przewidują, że przy takim scenariuszu Produkt Krajowy Brutto UK zmniejszy się o 35 proc., a bezrobocie podskoczy nawet do 10 proc., co oznacza, że bez pracy w najbliższych kilku miesiącach zostanie nawet 2 mln mieszkańców kraju.
Ale to jeszcze nie wszystko – według prognozy Office for Budget Responsibility rząd UK będzie zmuszony w najbliższym roku do zadłużenia kraju na kwotę nienotowaną od czasów II wojny światowej. Hojny program pomocowy dla brytyjskich przedsiębiorstw sprawi, że w roku podatkowym 2020/2021 rząd w Londynie będzie się musiał zapożyczyć na £218 mld, co stanowi 15 proc. PKB Wielkiej Brytanii. Tym samym Wielka Brytania przekroczy w najbliższym roku kwotę zadłużenia rzędu 100 proc. PKB, ale, jak twierdzą ekonomiści, stan ten nie utrzyma się długo. Eksperci twierdzą, że po zwalczeniu epidemii i po powrocie do normalności, gospodarka brytyjska znacząco się odbije i dług publiczny szybko spadnie poniżej 100 proc. PKB.
Redaktor serwisu
Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.