Fot. Getty
Zupełnie nietypowo sprzedaż detaliczna w grudniu zamiast wzrosnąć, w porównaniu do listopada, to spadła w UK, i to spadła znacząco. Jaka jest tego przyczyna? Eksperci nie mają wątpliwości – za grudniowe spadki odpowiada Omikron i fakt, że wielu ludzi trzymało się w tym czasie z dala od sklepów.
Sprzedaż detaliczna spadła w UK w zeszłym miesiącu, pomimo tego, że grudzień zazwyczaj stanowi najbardziej zyskowny miesiąc dla detalistów w ciągu całego roku kalendarzowego. Okazuje się jednak, że z uwagi na rozprzestrzeniający się na Wyspach wariant Omikron, wielu ludzi trzymało się w tym czasie zwyczajnie z dala od sklepów. Mimo to, jak wskazują eksperci, spadki nie były na tyle wyraźne, by osiągnąć poziom sprzedaży niższy, niż w okresie przed nastaniem pandemii.
Spadek sprzedaży detalicznej – które sklepy ucierpiały najmocniej?
Z danych The Office for National Statistics wynika, że sprzedaż detaliczna spadła w grudniu w UK o 3,7 proc. i był to tym samym największy miesięczny spadek w sprzedaży zanotowany od stycznia 2021 r. Grudzień okazał się zatem znacznie mniej zyskowny, niż listopad 2021 r., gdy sprzedaż detaliczna wręcz wzrosła o 1 proc. Ekonomiści dodają także, że na wzrost sprzedaży w listopadzie i na jej spadek w grudniu spory wpływ miała zmiana zachowań wśród konsumentów. Wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii już w listopadzie wyruszyła na świąteczne zakupy, nie zostawiając wszystkiego na ostatnią chwilę.
Najbardziej w UK na mniejszej aktywności konsumentów ucierpiały sklepy niespożywcze - sprzedaż w sklepach odzieżowych czy w sklepach z artykułami gospodarstwa domowego spadła o 7,1 proc. Dodatkowo spadki, rzędu 4,7 proc., zanotowały też w grudniu stacje benzynowe, a wpływ na to miało przede wszystkim wprowadzenie przez rząd planu B i powrót części pracowników do pracy z domu.
Redaktor serwisu
Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.